Strony

wtorek, 27 marca 2012

Myślę sobie że...

...że już chyba nie chcę tego hodowania.
Nie myślałam że to będzie takie trudne.
Ten wyjazd na krycie i rozstanie z Mini przerosło mnie.
Chcę żeby wrócia.

poniedziałek, 26 marca 2012

I tak się trudno rozstać

To w tej kruszynie zakochałam się.
Powiedziałam że jeśli nie ONA to żadna inna.
Czekałam na nią z taką niecierpliwością. Jaka będzie? Jest przecież inna od moich dużych maine coonów. Taka kruszynka, taka maleńka owieczka. Moja księżniczka.
Wyrosła na królową mojego serca. Jest jedyna w swoim rodzaju i  łączy nas wyjątkowa więź.
      Czasami wyjeżdżamy całą rodziną na urlop a nasze futerka zostają pod opieką. Na samą myśl powrotu cieszę się jak małe dziecko, które za moment zobaczy kotka. Lecę jak na skrzydłach. Wracam do odmu.
      Lecz teraz jest całkiem inna sytuacja. Dla mnie zupełnie nowa i chyba dlatego taka ciężka do zniesienia. Moja maleńka Mini wyjechała. Dom jest taki niepełny. Puste posłanie, puste kolana, takie zimne i samotne. Niepełny komitet powitalny przed drzwiami.Jedna miskę mało. Brakuje rannego wołania pod drzwiami i tulenia pod kołdrą.
Wróci za kilka dni, wiem że dawny stan rzeczy powróci ale mimo to jakaś dziwna pustka, jakiś brak kawałka mnie.
Moja kochana królewno, wróć a wynagrodze Ci ten czas zesłania. Przyjedź, a już nigdy więcej nie wyjedziesz. Obiecuję CI że to ostatnia randka poza domem. Już teraz będziemy zawsze razem.

wtorek, 6 marca 2012

Dobre wieści zawsze mile widziane

Wraz z nadchodzącą wiosną nadchodzą same dobre wiadomości.
Mini zdrowa jak rybka. W poniedziałek mieliśmy wycieczkę do Warszawy i zwiedzaliśmy przychodnie weterynaryjne, a dokładnie jedną ,,bokserską". Pani dr. Ula przebadała Mini (nie obyło się bez histerii) i stwierdzia że oznak HCM brak. Nic tak nie cieszy jak zdrowe dzieci.
Oczywiście księżniczka odstawiła pokaz histerii dając nam do zrozumienia że nie nawidzi wszystkich i najchętniej to by nas zjadła. Ale porcja mięska po badaniu udobruchała księżniczkę i tak to najedzona i utulona spała całą powrotną drogę do domu.
Teraz spokojnie możemy już czekać na rujkę i czesać Mini futerko na randkę.


       Ale to nie koniec dobrych wieści. Elmo także został poddany torturom upuszczania krwi celem sprawdzenia jakiej ona jest grupy. Były chwile niepewności, gdyż jego mama ma grupę A a tatuś B.
Po 2 dniach wynik ucieszył mnie baaaardzo: Elmo ma grupę krwi B.
Radość tym bardziej wielka ponieważ Mini również ma B, a to oznacza że niegrozi nam konflikt serologiczny i wiele niedogodności i stresu z tym związanych.
Teraz już tylko czekamy na proces powolnego (mam nadzieję) dojrzewania i pięknego rozijania się naszego maleństwa.